Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gdy cię syn zapyta w przyszłości...

Treść

Felieton

Szczegółowy opis uwolnienia Izraela z niewoli egipskiej zawiera szereg poleceń organizacyjnych skierowanych do Mojżesza. Autor Księgi Wyjścia kończy cały przekaz takim pouczeniem: „Gdy cię syn zapyta w przyszłości: co oznacza ten zwyczaj? – odpowiesz mu: „Jahwe ręką mocną wywiódł nas z Egiptu, z domu niewoli” (Wj 13,14).

Informacje o wydarzeniach w dziejach narodu, opisy postaci, które tę historię tworzyły, stają się podstawą programów wychowawczych, a szkołą, która te programy realizuje, jest rodzina.

Syn ma prawo wiedzieć, jak postępować, ojciec ma obowiązek na jego pytania odpowiedzieć, a fakty i osoby z historii stają się modelem, ideałem w pedagogice. Ta prezentacja jest tak ważna, że przed opisowym ustaleniem zasad postępowania, przed definicją, która mogłaby posłużyć w rozważaniach z zakresu filozofii moralności albo religii czy wręcz teologii, przed tymi wszystkimi przemyśleniami i wyjaśnieniami na poziomie ogólnym pojawiają się konkretne przykłady, konkretni ludzie. Imiona przodków są ważne do tego stopnia, że także Bóg, przekazując Mojżeszowi pierwsze informacje o sobie, ogranicza się tylko do stwierdzenia, że Bóg ma Imię JESTEM, i to JESTEM tak, że ty możesz mnie poznać. W szczegółowych informacjach o przymiotach Bożych Mojżesz nie otrzymał używanego w katechizmie pouczenia. „Gdy cię ktoś zapyta, powiesz: JESTEM posłał mnie do was”. Jako jedyny dodatek do tej pierwszej informacji dołączył Bóg oświadczenie, iż jest „On Bogiem Ojców: Abrahama, Izaaka, Jakuba” (por. Wj 3,14-15). Tak ważna jest rola osób i wydarzeń we wszelkim kształceniu i formowaniu człowieka.

Zastanawiamy się w naszych czasach, w Polsce i na świecie, o czym powiedziałby ojciec swojemu synowi, gdyby go zapytał: co znaczy ten sposób postępowania? Co znaczą te fakty i osoby, które stanęły na czele naszych społeczności, tak w zakresie nauki, jak i administracji?

Wydarzenia, które nazwano aferami, decyzje, które podjęto wobec prof. Bogdana Chazana, prowokacyjny atak terrorystyczny na pasażerów samolotu każą się głęboko zastanowić nad celem, do którego zdążają ci, którzy prowokują takie fakty? Czego nas chcą nauczyć? Pokazują nam, że prawo nie troszczy się ani o powiązanie ze sprawiedliwością, tym bardziej z prawdą; jest narzędziem przemocy, tak jak każde inne narzędzie. Możemy odnosić wrażenie, iż ręka, która posługuje się tym narzędziem, sięga ku nam z bardzo daleka, po drodze wykorzystując rozmaite metody tej przemocy. Prawo jest nie tylko niesprawiedliwe i oparte na fałszywych faktach, ale tę niesprawiedliwość cynicznie traktuje jako istotę swojej skuteczności, ukazując rozmaite mechanizmy zdobywania narzędzia, jakim jest stanowienie prawa i władzy, która wykonawczo posługuje się tym narzędziem. Stąd też decyzje tak podejmowane niszczą wszystkie autorytety, zmieniają się z dnia na dzień ci, którzy noszą tytuły profesorskie i ukrywając istotne przesłanki, fałszując w relacji właściwy przebieg wydarzeń, niszczą uczciwą naukę i bardzo ofiarne, oparte o wrażliwe sumienie usłużenie dobru wspólnemu, życiu, poszczególnemu człowiekowi. Przedstawiciele władzy, spiesząc się w niespotykanym tempie, podejmują decyzje, które gołym okiem można widzieć jako wykonanie zlecenia. Kimże są ci, o których myślimy, że troszczą się o porządek? Kto oficjalnym przedstawicielom władzy daje te zlecenia i jakie są cele takiego traktowania nas jako społeczeństwa?

Niezwykle bolesny jest fakt, że osoby podejmujące te decyzje nierzadko powołują się na żywe uczestnictwo w życiu religijnym, na poszanowanie Kościoła jako nauczyciela. Cynizm w stosunku do człowieka staje się jeszcze bardziej niszczącym zjawiskiem, gdy zamienia się w hipokryzję w stosunku do Pana Boga.

Co powie dzisiaj ojciec swojemu synowi, gdy go zapyta: co oznacza taka obyczajowość? Kto czeka na młode pokolenie wychowane na cynizmie i hipokryzji? Ponieważ zjawisko to zatacza coraz szersze kręgi, decyzja wobec prof. Bogdana Chazana, która wywołała głosy sprzeciwu wszystkich środowisk, z Prezydium Konferencji Episkopatu włącznie, powinna być bardzo mocnym sygnałem, wręcz czerwonym światłem zapalonym przed naszymi oczami. Musimy być prawi i odważni, bo na tę prawość i odwagę powoływać się będziemy, budując przyszłość, gdy nasi synowie przyjdą i zapytają nas: kto spośród autorytetów publicznych ma być modelem mojego postępowania?

Ks. bp Stanisław Stefanek TChr
Nasz Dziennik, 22 lipca 2014

Autor: mj