Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wojtunik broni przeszukań

Treść

Zdjęcie: Marek Borawski/ Nasz Dziennik

Przeszukania w biurze i mieszkaniu posła PSL Jana Burego odbyły się zgodnie z prawem – utrzymuje szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik, który spotkał się wczoraj z posłami z Komisji do spraw Służb Specjalnych.

Do przeszukań doszło przed głosowaniami nad wotum nieufności dla rządu i ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza podczas poprzedniego posiedzenia Sejmu. Opozycja nie ma wątpliwości, że Platforma Obywatelska wykorzystała służby specjalne do brutalnego nacisku na koalicjantów z PSL. Funkcjonariusze Biura działali w ramach śledztwa dotyczącego powoływania się na wpływy w resorcie infrastruktury i rozwoju, co jest związane z podejrzeniami korupcyjnymi.

Na posiedzenie komisji, która obraduje za zamkniętymi drzwiami, zaproszono prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, ale nie pojawił się on na spotkaniu. Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik, który uczestniczył w posiedzeniu komisji, bronił działań kierowanej przez siebie służby. – Nie mam absolutnie żadnych wątpliwości co do sposobu przeprowadzenia czynności przez moich funkcjonariuszy. Na bieżąco prowadziliśmy ich ocenę. Wszystkie czynności były autoryzowane przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie, Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Przeciwdziałania Korupcji. Również sąd zaakceptował nasze działania, wydając decyzje o aresztowaniu podejrzanych osób – wyjaśniał Wojtunik.

Pojutrze na posiedzeniu Sejmu posłowie mają wysłuchać informacji prokuratora Andrzeja Seremeta na temat działań organów śledczych wobec posła Jana Burego. Zakres przekazywanych informacji ma zostać uzgodniony z prokuraturą prowadzącą śledztwo. Prokuratura zapewniała wcześniej, że prowadząc śledztwa, nie kieruje się kalendarzem politycznym i nie było celowym działaniem prowadzenie przeszukania dzień przed sejmowym głosowaniami. Również Bury nie stawiał takiego zarzutu i mówił, że nie ma w tej sprawie nic do ukrycia. Nie miał też zastrzeżeń do formy działania funkcjonariuszy CBA i prokuratorów.

Prowadzone w Wydziale ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie śledztwo dotyczy udzielania korzyści majątkowych w zamian za pośrednictwo w załatwieniu sprawy w instytucji państwowej; w sprawie tej dwaj biznesmeni z Leżajska usłyszeli zarzuty, za które grozi kara do 8 lat więzienia. Media podawały, że podejrzani chcieli „przepchnąć” w Warszawie 20 spraw. W poniedziałek prokuratura apelacyjna potwierdziła, że w śledztwie w sprawie powoływania się na wpływy znaleziono wyroby ze złota u osób, u których dokonywano przeszukań. Nie podała, ile złota znaleziono, ani u kogo. Kruszcu szukano prawdopodobnie zarówno u szefa klubu poselskiego PSL Jana Burego, jak i u wiceministra infrastruktury i rozwoju Zbigniewa Rynasiewicza (PO). Obu łączy to, że są regionalnymi liderami swoich partii na Podkarpaciu. Łącznie przeszukano pomieszczenia 15 osób. W zeszłym tygodniu prokuratura potwierdziła, że przeszukania prowadzono też u szefowej Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie Anny Habało, a także u byłego prokuratora Zbigniewa Niezgody, który podobnie jak Habało wykłada na prywatnej uczelni w Rzeszowie. Przeszukiwano też pomieszczenia należące do byłego szefa rzeszowskiej delegatury Urzędu Ochrony Państwa.

Maciej Walaszczyk
Nasz Dziennik, 23 lipca 2014

Autor: mj