Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rada Europy bez Rosji?

Treść

Prawo i Sprawiedliwość namawia premiera Donalda Tuska do podjęcia działań na rzecz nałożenia na Rosję sankcji politycznych za napaść na Ukrainę. Elementem takich sankcji mogłoby być zawieszenie bądź wyrzucenie Rosji z Rady Europy.

W konsekwencji napaści Rosji na Ukrainę i zajęcia przez Rosjan Krymu Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy zdecydowało już w kwietniu o zawieszeniu prawa głosu Rosji w Radzie, która zajmuje się m.in. obroną praw człowieka. Ponadto Moskwa została wykluczona – do końca roku – z kierowniczych instytucji Rady Europy. Opozycja zaapelowała wczoraj o pójście krok dalej i podjęcie przez Donalda Tuska działań na rzecz wprowadzenia następnego rodzaju sankcji politycznych na Rosję i wykluczenia jej bądź zawieszenia w Radzie Europy. Zdaniem posła Mariusza A. Kamińskiego, przewodniczącego delegacji Prawa i Sprawiedliwości do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, Rosja powinna przynajmniej podzielić los Białorusi, która w RE została zawieszona. – Mamy już precedens. To samo może być w przypadku Rosji, ale do tego potrzebna jest inicjatywa Donalda Tuska i naszej Rady Ministrów. Premier Tusk i minister Radosław Sikorski powinni zebrać ministrów spraw zagranicznych z Unii Europejskiej i wprowadzić pod obrady taki wniosek – o wyrzucenie bądź zawieszenie Rosji w Radzie Europy. Skoro zrobiliśmy to w Zgromadzeniu Parlamentarnym, to to samo można zrobić w Radzie Europy – stwierdził Kamiński.

Według polityka PiS, tego typu sankcje mogą skutecznie izolować Rosję na arenie międzynarodowej. Prawo i Sprawiedliwość postuluje również wpisanie donieckich i ługańskich separatystów na listę organizacji terrorystycznych. – Na następnym posiedzeniu podkomisji ds. zagadnień prawnych i zwalczania terroryzmu Rady Europy złożę wniosek o to, aby ta podkomisja przygotowała raport dotyczący obu organizacji ługańskich i donieckich separatystów: kto ich finansuje, jacy ludzie w tym uczestniczą, kto im dostarcza broń i jakie są ich powiązania międzynarodowe oraz jaki jest udział Rosji we wspieraniu tych organizacji terrorystycznych – zapowiedział Kamiński.

Apel opozycji o aktywność rządu PO – PSL na arenie międzynarodowej to między innymi rezultat pominięcia Polski przy ostatnich rozmowach o sytuacji na Ukrainie. Na niedzielne spotkanie w tej sprawie szefów dyplomacji Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji nie został zaproszony minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Według przewodniczącego klubu PiS Mariusza Błaszczaka, fakt, że Sikorski nie dostał zaproszenia, dowodzi, że przyjęty przez rząd koalicji PO – PSL sposób prowadzenia polityki zagranicznej kończy się porażką. – Minister Sikorski dowiaduje się z Twittera, co postanowiono na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych, a przecież tego rodzaju spotkania dotyczą Polski, chociażby dlatego, że sąsiadujemy z Rosją, z Ukrainą. […] Ostatnie lata pokazały, że pozycja Polski na arenie międzynarodowej jest silna wtedy, kiedy jesteśmy reprezentantami naszej części Europy – stwierdził Błaszczak.

Poseł przypomniał, że prezydent Lech Kaczyński był w stanie działać aktywnie, mobilizując przywódców państw naszego regionu Europy: Estonii, Litwy, Łotwy, Ukrainy, na wspólny wyjazd do Gruzji, co powstrzymało wojska rosyjskie od wkroczenia do Tbilisi. – Z takiej aktywnej polityki zrezygnował Donald Tusk, mówiąc o dobrych relacjach z Rosją i Niemcami. To kończy się porażką. Dziś rolę pomostu między Ukrainą a Unią Europejską przejęły aktywne Niemcy – dodał Błaszczak.

Rząd odpiera zarzuty opozycji, twierdząc, że Polska nie jest pomijana w sprawach ukraińskich. MSZ poinformowało, że dzień przed spotkaniem ministrów Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji Radosław Sikorski odbył rozmowę telefoniczną z szefem ukraińskiej dyplomacji, podczas której minister Pawło Klimkin poinformował go o intencjach Kijowa przed spotkaniem w Berlinie.

Artur Kowalski
Nasz Dziennik, 20 sierpnia 2014

Autor: mj