Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Mało dla Polski

Treść

Nasi rolnicy mogą liczyć w ramach drugiego unijnego programu wsparcia dla producentów owoców i warzyw na rekompensaty za wycofanie z rynku zaledwie niespełna 19 tys. ton jabłek i gruszek.

Opozycja twierdzi, że to skutek nieudolności ministra rolnictwa Marka Sawickiego.

Komisja Europejska opublikowała rozporządzenie dotyczące wydatkowania dodatkowych 165 mln euro na drugi program rekompensat w związku ze stratami, jakie ponieśli producenci owoców i warzyw na skutek rosyjskiego embarga. Tym razem ustalono limity wsparcia dla poszczególnych krajów członkowskich. I wynika z nich, że polscy rolnicy będą mogli dostać rekompensaty za wycofanie z rynku (czyli głównie przez oddanie za darmo żywności na rzecz organizacji charytatywnych) maksymalnie 18 tys. 750 ton jabłek i gruszek.

To niewielka ilość. Zdaniem opozycji, pomoc dla naszych producentów powinna być znacznie wyższa. – Dla polskich rolników są ochłapy – powiedział Janusz Wojciechowski (PiS), wiceprzewodniczący komisji rolnictwa w Parlamencie Europejskim. Zaznaczył, że limit dla Polski jest dwa razy mniejszy niż dla Belgii (45 tys. ton) i dużo niższy, niż mają Włochy (35 tys. ton), choć jesteśmy krajem najbardziej dotkniętym rosyjskim embargiem. Zdaniem europosła, odpowiedzialność za tę sytuację spada głównie na ministra rolnictwa. – Wychodzą na jaw skutki arogancji ministra Sawickiego – stwierdził Wojciechowski, który powiedział też, że w działaniach resortu widać nieudolność i chaos. Zarzucił Sawickiemu, że nie wystąpił do KE o wyasygnowanie na pomoc dla rolników ponad 400 mln euro z tegorocznej rezerwy kryzysowej, choć taki wniosek pojawił się np. ze strony Bułgarii. – Apeluję, aby minister robił wszystko, żeby przyszłoroczna rezerwa została uruchomiona – dodał Janusz Wojciechowski.

Marek Sawicki wyjaśniał, że decyzje KE wynikają z tego, że gdy uruchomiono 125 mln euro w ramach pierwszej transzy pomocy dla producentów owoców i warzyw, to kilkanaście tysięcy wniosków napłynęło z Polski na kwotę 140 mln euro – było to aż 87 proc. wszystkich wniosków. I dlatego teraz, w drugiej transzy, przyznano nam nieduży limit. Sawicki wyjaśnił też, że wiele państw popierało wykorzystanie 425 mln euro z rezerwy budżetowej na wsparcie rolnictwa, ale jest upór ze strony KE w tej materii.

KL
Nasz Dziennik, 1 października 2014

Autor: mj