Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pamiętajmy o nieodnalezionych

Treść

„Państwo, które nie dba o swoich bohaterów, jest skazane na porażkę” – mówił w 2012 r. prof. Krzysztof Szwagrzyk. Chodzi oczywiście nie tylko o państwo jako zinstytucjonalizowaną władzę, ale także o wspólnotę. Jako Naród musimy o swoich bohaterach pamiętać, musimy dopominać się o to, by przywracać im cześć odebraną przez komunistów, by przywracać ich społecznej pamięci. Dni, kiedy możemy silnie podkreślić to nasze dążenie, są 1 i 2 listopada. Powinniśmy wtedy pamiętać nie tylko o grobach naszych bliskich, ale także o tych, którzy oddali życie w walce o suwerenny kraj. Wśród nich będą ofiary komunizmu – także te dotąd nieodnalezione.

Profesor Szwagrzyk prowadzi poszukiwania ofiar terroru komunistycznego od 2003 r., kiedy – jeszcze jako naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN we Wrocławiu – przeprowadzał pierwsze ekshumacje. Rozpoczynał wówczas poszukiwania ok. 350 ofiar komunizmu pochowanych na cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu. Potem przyszły kolejne ekshumacje na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. W 2011r. jego zespół rozpoczął najbardziej znane prace archeologiczno-ekshumacyjne na Kwaterze „Ł” warszawskiego cmentarza na Powązkach. Wkrótce później prof. Szwagrzyk został pełnomocnikiem prezesa IPN ds. poszukiwań miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego. Działania rozpoczęte na początku wieku przez IPN od paru lat są wspierane przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Ministerstwo Sprawiedliwości, Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie oraz Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu. W składzie zespołu znajdują się specjaliści z IPN, Instytutu Ekspertyz Sądowych z Krakowa, Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów oraz Zakładów Medycyny Sądowej ze Szczecina i Wrocławia.

W ostatnich kilkunastu latach udało się odnaleźć ok. 500 osób zamordowanych przez komunistów, a część z nich zidentyfikować. Wśród tych drugich są postacie będące symbolami powojennej walki niepodległościowej, jak: mjr Hieronim Dekutowski ps. „Zapora”, ppłk Stanisław Kasznica ps. „Przepona” czy mjr Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszko”. Wciąż jeszcze na odnalezienie i zidentyfikowanie czeka kilkanaście tysięcy działaczy niepodległościowych zamordowanych przez komunistów i zagrzebanych w nieoznaczonych dołach grobowych w całej Polsce.

Pamiętajmy o nich w tych dniach, zapalając znicze w miejscach mogił symbolicznych, ale także w pobliżu domniemanych miejsc straceń. Nasza pamięć o najwierniejszych żołnierzach wolnej Polski może pomóc przełamać historyczną schizofrenię III RP, w której jedni szukają pomordowanych ofiar komunizmu, a inni z honorami i asystą wojskową dokonują pochówków komunistycznych zbrodniarzy. Ćwierć wieku po rozpoczęciu ustrojowej zmiany mamy prawo oczekiwać, by Polska odwoływała się do tradycji niepodległościowej, a nie hołubiła reprezentantów systemu działającego w służbie sowieckiego imperium.

Autor jest historykiem, pracuje w Oddziale IPN w Krakowie.

Prof. Filip Musiał
Nasz Dziennik, 31 października 2014

Autor: mj