Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Winy ojców i matek naszych przebacz, o Panie

Treść

Zdjęcie: arch./ -

W tym wezwaniu dotykamy w jakimś sensie najbardziej bolesnego i brzemiennego w skutkach grzechu. Każdy człowiek ma szczególny stosunek do rodziców swoich – czy tego chce, czy nie – wiąże go z nimi więź najmocniejsza. Droga, którą zaplanował Bóg – to znaczy rodzicielstwo – przez którą przekazywane ma być w życiu człowieka największe dobro: życie, miłość, prawda, staje się nieraz drogą wyboru zła właśnie w aspekcie życia, miłości i prawdy.

Winy ojców i matek w pierwszym rzędzie to te, które dotyczą ich głównego zadania: rodzicielstwa. Najstraszniejszą zbrodnią jest odbieranie życia najbardziej bezbronnemu rozwijającemu się pod sercem swej mamy dziecku. Ogrom tego grzechu, obwarowanego w Kościele karą ekskomuniki, to znaczy odłączenia od drogi zbawienia, jest w XX wieku i obecnym niewyobrażalny. Każdą z setek milionów aborcji trzeba by pomnożyć przez ojców, matki, członków rodziny, a dalej przez lekarzy, pielęgniarki, ustawodawców praw i członków władzy wykonawczej, wszystkich, którzy biorą udział w tej zbrodni. Następnie mamy grzechy antykoncepcji oraz manipulacje życiem.

Błagamy Boga o przebaczenie wobec braku miłości i prawdy ojców i matek; poprzez grzechy zdrady, niewierności, rozwodów, które rozbijają świat dziecka i burzą dom, w którym mieszka. Kłótnie, przemoc słowna i fizyczna, nałogi, brak miłości, zainteresowania – w taki sposób często wyglądają ojczyste domy.

Przepraszamy za winy nieobecności w domu, w rodzinie, w życiu dziecka, za brak odpowiedzialności za duszę i ciało. Przepraszamy za bezmyślne oddawanie dzieci instytucjom, różnym środowiskom, „ulicy”, internetowi i telewizji.

Przepraszamy Boga za puste domy, do których wracają dzieci, za brak wspólnej modlitwy i lektury, za włączony wiecznie telewizor, za alkohol, za wulgarne gazety i książki w domu, za brak rozmów, za awantury, za brak miłości.

Przebacz nam, przebacz im, naszym ojcom i matkom, Panie!

ks. Łukasz Kadziński
Nasz Dziennik, 17 grudnia 2014

Autor: mj